śmieci
16 marca 2008, 08:02
Gdy się zapełnią mocno zawiązuję i wrzucam do kotłowni.
W chłodne dni palę tym nie-rozkładającym się przez 400 lat dziadostwem. Trudno- zniszczalny syf zamieniam na przyjazne człowiekowi ciepełko. Może to nie do końca „eko” ale przynajmniej przyroda nie musi się o to martwić przez cztery wieki.
(jak szkoda, ze nie mam kotłowni :-/)
Dodaj komentarz