Od rana bawiłem się życiem... w jego domowej, wirtualnej formie: Paryż, Praga, wielkie ciężarówki, lśniące cudownością Mercedesy, Valldemossa, Santany, gaje pomarańczowe, cuda świata i radośni ludzie...nagle zrobiło się ciemno, zerwał się wiatr, błysnęło i zagrzmiało...
Burza kazała mi zamknąć okno... ale na pewno jeszcze tam wrócę..
Dodaj komentarz