Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12
|
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum 12 kwietnia 2008
Po raz kolejny obejrzałem Joe Blacka z Hopkinsem i Pittem. Film o czasie, który nieubłaganie upływa i o miłości, która może mieć tyle wymiarów, a wszystko skąpane w cudownej muzyce Thomasa Newmana. I zerknąłem w swój kalendarz; to już tyle lat. Pewnie nie wiele się już zbuduje, nie wiele wzniesie, i pewnie dlatego coraz częściej zagląda do wspomnień, szukając takich, które dobrze się zapisały, wzdychając i nasłuchując czy czasem do drzwi nie puka nasz osobisty Joe Black.