Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02
|
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
Archiwum 02 czerwca 2008
Kiedyś Polska chłopka, zakasywała rękawy, myła ręce, siadała na rozchybotanym stołeczku i doiła krowę. Mleko, które udoiła, choć białe, i „aż słodkie” ... nie spełniało żadnych unijnych norm. O polskich krowach mówiło się wtedy że brudne, o rolnikach że brudasy, o rolnictwie, że zacofane.
Dziś zapanowała unijna sterylność, elektryczne dojarki, mydło w płynie, woda puszczana łokciem, rolnicy w chirurgicznych jednorazowych rękawicach ... i tylko dziwić się można dlaczego mleko przestało smakować jak mleko, a masło wprawdzie spełnia Unijne normy ale coraz częściej rozsmarowuje się i smakuje jak wosk, a nie jak masło.