Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29
|
01 |
02 |
Archiwum 29 lutego 2008
Zupełnie przypadkowo trafiłem na strony gdzie rodzice maleńkich, chorych dzieci proszą o pomoc. Dzieci z chłoniakami, z rurkami, z guzami, w śpiączkach... dzieci pod opieką hospicjów, odchodzące, cierpiące, dzieci dla których ból jest codziennością, dzieci którym dawno wyschły łzy....
Słów mi zabrakło, coś mocno ścisnęło w piersi ... i pomyślałem.
Boże..! ... czy Ty na pewno jesteś miłością?
Coraz bardziej otaczamy się gadżetami... telefony komórkowe, aparaty cyfrowe, notebooki, skanery, drukarki, mikrofony, kamery... i jakby coraz mniej mamy do opowiedzenia, coraz mniej do napisania, coraz mniej w nas fascynacji i zachwytu otaczającymi nas cudownościami. Za to coraz więcej ekshibicjonizmu, samo-zachwytu i chęci pokazywania siebie tak jak sami siebie widzimy, jak chcielibyśmy być postrzegani...
Oceny innych często doprowadzają do rozpaczy, do bezsilnej złości, do depresji ... Czy nie za dużo przeglądania się w opiniach obcych ludzi, w ich ocenach często pozbawionych sensu, a czasem tylko obraźliwych i wulgarnych?
W czasach super gadżetów pakujemy się jednak w portfolio ze swoimi obrazkami, wyobrażeniami o sobie... by choć chwilę „pobyć” ... rzadko przewidując i zupełnie nie widząc „nazajutrz”..
Miałem kolegę, który maniakalnie wierzył że kiedyś wygra w toto-lotka, że za wygraną pojedzie do Francji, i że tam upije się koniakiem courvuosier, którego pamiętał z minionych czasów. Courvosier był dla niego czymś tak wyjątkowym jak przedwojenny blichtr, był tęsknotą, marzeniem, mrzonką..
Nie doczekał się ani wygranej, ani Francji, a jego courvosier pewnie stoi gdzieś tam... i obrasta kurzem. A może kusi kolejnego marzyciela.